piątek, 17 stycznia 2014

powinnam przystopować z paleniem.

Ładna bielizna bardzo poprawia humor, jeżeli wcześniej się nie próbowało - wystarczy piękny biustonosz, taki, który oglądasz na tumblrze i zazdrościsz i myślisz, że wyglądałabyś w nim zajebiście- pewnie masz rację. 
A ja dzisiaj to sprawdziłam. Patrzyłam na swoje szczupłe, obtatuowane ciało, na koronkową, zmysłową bieliznę w którą byłam ubrana i przygryzałam wargę nie wierząc, że to naprawdę ja. 
Bezsensownie spięte, rude włosy, z kosmykiem uroczo opadającym na czoło, roześmiane, pochmurno-niebieskie oczy, ukryte za długimi rzęsami i już trochę rozmazanymi czarnymi kreskami. Patrzę na własne odbicie, obracam się patrząc na własny tyłek w skąpych, grafitowych majtkach. Mam bardzo ładny tyłek, kształtny, nie za mały, nie za duży, taki akurat, by położyć na nim dłonie. 
Talia…teraz, gdy moje żebra są zajęte przez czarne wzorki wygląda to jeszcze lepiej, wszystko nagle do siebie pasuje skupiając mój wzrok w zgięciu talii i znów się obracam delikatnie wyginając…podobno cudnie to robię. Lustro…nie mam dużego biustu, on też jest taki akuratny, idealnie pasuje do kształtu dłoni. Dziwnym trafem i do kobiecej i do męskiej. 
Lubię ten biustonosz. Jest beżowy, z atłasowym grubym pasem u góry miseczki z następnymi paskami trochę dalej, tak, że wydaje się, że mam biust w kawałkach. Od razu błyszczą mi oczy, gdy tylko sobie wyobrażam jak podchodzi On, sunie dłońmi po dole moich pleców, przyciąga do siebie, całuje i zdejmuje właśnie ten stanik. 
Zaróżowione wargi, przymrużone oczy, kotara rzęs i te burzowo-niebieskie tęczówki. Lubię tak sobie mówić :, że moje oczy mają kolor burzowego nieba. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz